Surfinie na balkonie rozszalały się w słońcu, a mi się zachciało na spacer.
Rozwiesiłam pranie i poszłam sobie...
Po drodze zrobiłam zdjęcie wieży i budynku po byłej remizie strażackiej. Wieża została odrestaurowana w swoim pierwotnym kształcie, a parterowy barak przylegający do niej zburzono i postawiono nowy budynek...
Tak wygląda połączenie starego z nowym -
A tak wygląda z drugiej strony - (zasadniczo nie fotografuję pod słońce, ale zależało mi na tym ujęciu) - widać tylko dwie szczytowe wieżyczki należące do przylegającej wieży, oraz iglicę kościoła w tle.
W drodze powrotnej kolejne zdjęcie zrobiłam pod słońce. To śluza na kanale przy ujściu z jeziora Trzesiecko. Kanał - rzeczka Niezdobna - przepływa przez centrum miasta i dalej na północ wpada do jeziora Wielimie.
Po drodze zrobiłam zdjęcie wieży i budynku po byłej remizie strażackiej. Wieża została odrestaurowana w swoim pierwotnym kształcie, a parterowy barak przylegający do niej zburzono i postawiono nowy budynek...
Tak wygląda połączenie starego z nowym -
A tak wygląda z drugiej strony - (zasadniczo nie fotografuję pod słońce, ale zależało mi na tym ujęciu) - widać tylko dwie szczytowe wieżyczki należące do przylegającej wieży, oraz iglicę kościoła w tle.
W drodze powrotnej kolejne zdjęcie zrobiłam pod słońce. To śluza na kanale przy ujściu z jeziora Trzesiecko. Kanał - rzeczka Niezdobna - przepływa przez centrum miasta i dalej na północ wpada do jeziora Wielimie.
Było tak upalnie, że po powrocie musiałam wziąć chłodny prysznic. Po smacznym, przygotowanym przez Zbyszka obiedzie, upał odpuścił nieco. Odpoczęliśmy chwilę na balkonie i postanowiliśmy wybrać się na spacer. Kiedy już mieliśmy wychodzić - zaczęło padać... Pozostało przeczekać, więc Zbyszek zrobił mi zdjęcie.
Na taki upał przebrałam się w długą, cienką sukienkę z wiskozy, z marszczoną górą i wiązanymi ramiączkami. Do tego uwiązałam w talii szydełkowy pasek z ozdobnego kremowego sznurka, żeby choć trochę przełamać czerń. Kremowy kapelusz przewiązałam tym razem szeroką szarfą z cienkiej żorżety (mała kokardka z tyłu). Obok nieodłącznej hematytowej bransoletki (faktycznie poprawia krążenie) , druga - kremowy pół-warkocz z plastyku. Jedyne na taki upał japonki na nogi i już ...
Pa! Do następnego razu...
Piękne kwiaty,a co do stylizacji to sama Coco mogłaby pozazdrościć :)
OdpowiedzUsuńPięknie Ci kwiaty rosną, u mnie też była burza i dzisiaj bylo czym oddychać. Suknia super....pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńdziękuje bardzo. Też jak poprzedniczka pomyślałam o Coco! Niesamowite :)
OdpowiedzUsuń