Welcome

Witajcie w mojej bajce...

Liczba wyświetleń w ostatnim miesiącu

wtorek, 3 lipca 2012

Moda, czy wygoda?...

fot. ja


Zgodnie z prognozą, co się rzadko zdarza w mojej okolicy, ranek przywitał nas dziś deszczem. Temperatura +18ºC.  Wiatru nie ma, więc chłodu się nie odczuwa, mimo dżdżu. Jednak taka pogoda nie zachęca do spacerów. Po wykonaniu obowiązków domowych mogę zasiąść do komputera i opisać moje wczorajsze " spotkanie z modą..."

   


fot. ja

 Podlałam szybko kwiaty na balkonie i postanowiłam ruszyć do biblioteki, bo wydawało mi się, że zasłużyłam już na upomnienie.

Dzień był ładny, słoneczny, lekkie obłoczki na niebie, temperatura bliska pokojowej - idealna pogoda na spacer.  Udało mi się skłonić Zbyszka, by mi towarzyszył.

 Oczywiście nie przyznałam się, że oprócz biblioteki, mam na celu położony w sąsiedztwie znajomy szmateks (w poszukiwaniu krótszej sukienki na upały odpowiedniej na okres żałoby),  jako że szyć mi się zwyczajnie nie chce...

fot. Zbyszek
Odnalazłam moją dawno uszytą spódnicę (przynajmniej jakiś jasny element), do tego bluzeczka z wiskozy (kupiona w SH), wygodne, niedawno nabyte klapki na koturnie i obowiązkowo kapelusz + ciemne okulary. Oraz duża torba, by zmieścić ewentualne trofea...
  Po wymianie książek skierowałam się do szmateksu, tłumacząc, że "to tak przy okazji " i "tylko na chwileczkę"... 
- Akurat...
Wyszukałam trzy sukienki do przymierzenia i potrzebowałam rady, bo jak zwykle - nie mogłam się zdecydować. 

Sukienki, to jednak "małe piwo", bo nagle oczom moim ukazały się niezwykłe szpilki "różowe panterki" z niebotycznym obcasem, którym trudno byłoby się oprzeć. Pewnie, dla Modnych Polek nic niezwykłego, ale nie dla baby "w leciech".  Ech...  
fot. Wala
Na szczęście za duże, ale co mi szkodzi przymierzyć chociaż,  żeby zobaczyć jak się w tym chodzi, bo uważam, że taki obcas, to tylko - nałożyć, zrobić zdjęcie i zdjąć, - bo po kilku krokach z pewnością zabiłabym się w nich, lub co najmniej połamała sobie nogi.  A chyba raz wystarczy?

Zachwyciły mnie.  Jeszcze 10 lat temu miałabym dylemat co wybrać - owe  "pink panter",  czy pozostać przy klapkach. 
30-35 lat mniej - nie wahałabym się - wybrałabym marzenie. Teraz też się nie zawahałam - zwyciężyła rzeczywistość, czyli wygodne klapki.  
Ale jakże przyjemnie było poczuć się modną, choć przez chwilę...

fot. Wala (właścicielka sklepu)
Dziś, wraz z chmurami, przypłynęły wspomnienia i refleksje. Jak łatwo młodość wybiera modę. Pamiętam
 jak przymierzałam w sklepie jakieś modne buty.  Nawet piekielnie niewygodne zdawały się być O.K. 
Katowało się stopy dla modnego wyglądu.  Teraz pozostaje zachwyt nad czyimś wyglądem i wybory
ograniczone wymogami komfortu. 
Rzeczywistość wygrała z marzeniami. 

Pozdrawiam Modne Polki, blogerki, szafiarki...

11 komentarzy:

  1. genialny post, powinnas pisywać częściej, częściej... dobrze się ciebie czyta. Od zawsze byłam zwolenniczką obcasów, choć wiem, że przeciwstawiania medyczne, że niezdrowo, że zylaki... ale co tam, kobieta nie do końca musibyć racjonalna. Postąpiłabym dokładnie jak ty, przymierzyła choc na chwile te cudeńka. Jak pieknie sie noga w nich prezentuje! Niestety, az w tak wysokich nie potrafię chodzic na codzień. Całość bardzo elegancka, seksowna, minimalistyczna. Kapelusz też robi swoje! Nic dodać, nic ująć. Kwiaty na balkonie - imponujące! - az mi wstyd, że u mnie rosną takie nędzne psiary. Pozdrawiam, u mnie za chwilę chyba będzie burza!

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Droga Lizawieto,

    zestaw szykowny i elegancki - wyglądasz świetnie nawet w klapkach :-) Kapelusz, okulary, biżuteria, dodatki - jedno wynika z drugiego i świetnie się łączy oraz uzupełnia.

    Natomiast, jako facet powiem jedno, nie zrezygnowałbym z tych pięknych panterek. Oczywiście w moim przypadku mogłyby to być dla przykładu "odjechane" kowbojki, nawet gdybym miał je założyć raz w życiu. Miewam takie kaprysy.
    Ponadto zazwyczaj bardziej żałuję rzeczy, których nie kupiłem, niż te niepotrzebnie kupione.

    pozdrowienia
    Vislav

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Drogi Vislavie,

      Miło, że wpadłeś. Kawy, czy herbaty? A może soku, lub wody, bo tropiki prawdziwe nastały...
      Wiem dobrze, co masz na myśli. Artyści miewają takie kaprysy. Oczywiście, że żałujemy bardziej niekupionych "rarytasów", ale czy przypadkiem nie dla tego, że nie pamiętamy powodów, jakie nas od tego zakupu odwiodły?... Przed nabyciem tych panterek powstrzymał mnie zbyt duży rozmiar. Wysokość obcasa też mnie przerosła, chociaż ostatecznie te 5 kroków do limuzyny jakoś bym w nich pokonała. Jednak nie odmówiłam sobie przymierzenia i uwiecznienia się w nich. Jak się okazuje warto było choćby dla takich komplementów...
      Bóg zapłać Dobry Człowieku.
      Pozdrawiam

      Usuń
  3. Musi być i modnie i wygodnie, a nie ładny ciuszek, który trzeba ciągle poprawiać. Zawsze zapraszam do siebie
    BLOG O PROJEKTOWANIU MODY itp... http://www.zapalov.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słusznie. Jednak takie szpilki to nie sposób poprawiać. Po prostu da się w nich chodzić, albo nie...
      Pozdrawiam i lecę oglądać Twój blog.

      Usuń
  4. WOW szpile robią wrażenie ale nawet bez nich wyglądasz szykownie :) mam w swojej mini kolekcji takie buty ale to prawdziwa masakra dla stóp :D dobre są jak mówisz do zdjęcia ale czasem widuję w podobnych dziewczyny w markecie z siatką ziemniaków rozwala mnie to na łopatki :D :D to się dopiero nazywa poświęcenie

    OdpowiedzUsuń
  5. Wpadlam na Twoj blog przypadkiem. Babka w kapeluszu tak Cie nazwalam. Swietnie piszesz, jest w tym Twoim pisaniu pewna lekkosc. A co do butow to wroc po te cudenka sa stworzome dla Twoich nog.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale nie dla mojego kręgosłupa... Miło, że wpadłaś. (Ma się ten refleks, co?..)

      Usuń
  6. świetnie się czyta... z przyjemnością będę tu wracać...
    a swoją drogą mając taką sylwetkę można nosić WSZYSTKO!!!
    gratuluję i podziwiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Przybieglam zobaczyc czy nie dodalas nowego zdjecia, zobaczyc jak bylas ubrana na wernisazu. Droga Lizawieto, czern jest bardzo elegancka, pod warunkiem, ze nie jest upamietnieniem odejscia kogos bliskiego... Tym bardziej mocno cie sciskam...
    Wspominalas kiedys, ze bylas w Antwerpii? Tzn, ze znasz Belgie? Moze tu bylas jakis czas? Ja mieszkam 60 km od Antwerpii. Milego, spokojnego weekendu zycze. Aha, i zawsze patrze z nieklamanym podziwem na twoja sylwetke i te twoje kapelusze, ktore nosisz z takim wdziekiem!

    OdpowiedzUsuń
  8. Jesteś prawdziwą damą. Kapelusze, ciemne okulary, doskonała sylwetka - w szpilkach czy bez, i tak jesteś wytworna! Z przyjemnością Cię czytam i oglądam :).

    Dziękuję za wizyty u mnie! Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń

Komentarze mile widziane. Dziękuję i polecam się na przyszłość.